Nadopiekuńczość

Nadopiekuńczość jest postawą rodzicielską stanowiącą skrajny biegun innej postawy, określanej jako zaniedbywanie. Pomiędzy tymi ekstremami mieści się całe spektrum zachowań „środka”, które wydają się najbardziej pożądane w kontekście zdrowego rozwoju dziecka. Wkładając do „jednego worka” nadopiekuńczość i zaniedbywanie, widać wyraźnie, że obydwie są niszczące i destrukcyjne mimo, że tak znacznie różnią się od siebie w odbiorze zewnętrznym.  Nadopiekuńczy rodzic wyraża swoim zachowaniem postawę absolutnego oddania dziecku, rodzic zaniedbujący czasem nie dba o zaspokojenie jego podstawowych potrzeb. Nadopiekuńczość w przeciwieństwie do zaniedbywania jest krzywdzeniem niezamierzonym, nie podlega karze, jest traktowana jako dysfunkcja a nie przestępstwo. A jednak z pewnego punktu widzenia i jedno i drugie potrafi być degradujące dla istoty, która tego doświadcza.

Nadopiekuńczy rodzice

Rodzic nadopiekuńczy zwykle nie widzi problemu we własnej postawie wobec dziecka. Winą za kłopoty, które prędzej czy później pojawiają się w funkcjonowaniu dziecka, obarczani są nauczyciele, rówieśnicy, złośliwe otoczenie, które nie widzi wyjątkowej wrażliwości dziecka i traktuje je na równi z innymi. Tego typu postawa budzi zwykle złość otoczenia w stosunku do „roszczeniowego” rodzica, który wymaga specjalnego traktowania swojego dziecka. Powstaje spirala wzajemnych pretensji w których trudno już odróżnić co było „jajkiem”, a co „kurą”. Zwykle konflikty z otoczeniem dziecka skutkują nasileniem działań „obronnych” rodziców, wzrostem ich wrogości, zwiększeniem tendencji do chronienia dziecka np. przenoszeniem do kolejnej szkoły czy przedszkola, konfliktem z kolejnym nauczycielem itp.  Praktyka psychologiczna wyróżnia kilka źródeł tego typu postawy (np. wysoki poziom lęku rodziców, brak satysfakcji we własny dorosłym związku, zagrożenie stratą dziecka w przeszłości itp.), niezależnie jednak od przyczyny, nadopiekuńcze matki i ojcowie traktują dziecko jako swoją własność i nie postrzegają go jako odrębnej istoty. To co wiąże się z potrzebą autonomii dziecka, jego niezależnością i odkrywaniem indywidualności traktowane jest jako niebezpieczne, zagrażające, niewłaściwe, niebezpieczne, a nawet szkodliwe dla dziecka. W postawie nadopiekuńczej zawarte są także elementy despotyzmu i potrzeby dominacji rodzica.

Przykłady nadopiekuńczych zachowań rodziców

* wyręczanie dzieci na każdym kroku, niezależnie od wieku dziecka i jego faktycznych ograniczeń oraz możliwości.  W przypadku małych dzieci jest to np. karmienie zamiast pozwalanie na naukę samodzielnego jedzenia lub ubieranie kilkulatka. Później obszary „wyręczania” podlegają zmianom – pojawia się problem robienia kanapek do szkoły, pakowania tornistra, drobiazgowego pomagania w odrabianiu lekcji. Końca nie ma. Rodzice dorosłych już dzieci potrafią ingerować w ich sprawy osobiste, rozwiązywać problemy ekonomiczne czy zawodowe.  

* mówienie i myślenie za dziecko. Dorastające dziecko potrafi samodzielnie wyrażać własne emocje i potrzeby. Nadopiekuńczy dorośli udzielają odpowiedzi za swe dzieci. Dziecko jest w ten sposób pozbawiane prawa głosu, przyzwyczajone do tego, że ktoś z zewnątrz jest odpowiedzialny za jego kontakt ze światem, mówienie o potrzebach, emocjach .

* nadmierna kontrola w stosunku do dziecka i manipulacja. W celu zachowania kontroli nad dorastającym dzieckiem, rodzice stosują komunikację nie wprost. Wywołują w nim często poczucie winy, podkreślając „krzywdy” wyrządzane oddanym rodzicom. Dziecko znajduje się w sytuacji między „młotem a kowadłem”, to znaczy jest całkowicie pozbawione możliwości ruchu – jeśli pozwala sobie na autonomię, to za każdym razem musi zapłacić cenę poczucia, że robi coś złego wobec swoich rodziców

* przejmowanie odpowiedzialności za dziecko. Nadopiekuńczość upośledza u dzieci rozwój odpowiedzialności za własne działania i decyzje. Zaczyna się od zawiązywania sznurowadeł malucha, potem odrabiania lekcji nastolatka, aż po wpływ na wybór uczelni, zawodu, zawierane znajomości czy decyzje finansowe dorosłego syna czy córki. Wszystko w dobrej intencji ochrony i wsparcia.

Dzieci nadopiekuńczych rodziców

U dzieci nadopiekuńczych rodziców wyróżnia się dwie podstawowe postawy – bezbronną i roszczeniową. Dziecko bezbronne cechuje brak śmiałości, odwagi, wiary we własne możliwości, samodzielności. To dziecko, które wycofuje się z różnych działań społecznych, nie wierzy w swoje możliwości, zaniża je, bywa bierne wobec nowych wyzwań, nie ma kontaktu ze swoją siłą i sprawczością. Dziecko roszczeniowe walczy o kontrolę nad własnym życiem i jednocześnie boryka się z poczuciem winy wobec rodziców. Jest często wrogo usposobione do swojego otoczenia, które w porównaniu z postawą rodziców wydaje się nadmiernie krytyczne, wymagające, zmuszające do ponoszenia konsekwencji. Skutki nadopiekuńczości są widoczne już w okresie wczesnego dzieciństwa. Dzieci nadmiernie chronione wolniej rozwijają się w obszarze ruchowym i często społecznym. Po prostu nie mają tyle co ich rówieśnicy możliwości próbowania swoich możliwości, ponoszenia porażek i uczenia się na ich podstawie nowych zachowań. Nadopiekuńczość wywołuje u dzieci bardzo konkretne trudności emocjonalne – poczucie zagrożenia, lęk , nadmierną koncentrację na własnej osobie. Starsze dzieci mają utrudnione kontakty koleżeńskie, czują się z tego powodu samotne w grupie, stają się wielu sytuacjach, oczywistych dla rówieśników, bezradne i wyobcowane. Żyją w świecie dwóch sprzecznych informacji na swój temat – rodzic/e wyrażają pochwały i zachwyt , świat zewnętrzny wysyła sygnał „nie radzisz sobie”. Ta sprzeczność deformuje spójny obraz siebie. Nadopiekuńczość często nie do końca tłumi w młodym człowieku poczucie własnej autonomii. Wyjściem z sytuacji, aby „wilk pozostał syty i owca cała” jest podwójne życie. W domu jest się uległym, posłusznym dzieckiem. Poza domem można „być sobą”, realizować swoje nieakceptowane przez rodziców potrzeby. Ceną podwójnego życia jest nieustanne kłamstwo oraz poczucie winy. To czasem jedyna możliwa reakcja obronna, w sytuacji kiedy inne rozwiązanie nie istnieje. Problem polega na tym , że podwójność przenosi się także na inne relacje w dorosłym życiu. Nadopiekuńczość to również zagrożenie dla prawidłowego rozwoju poczucia odpowiedzialności. Uczymy się tej postawy w drodze socjalizacji. Dziecko nadopiekuńczych rodziców nie ma możliwości zdobycia tej wiedzy, bo za wszystko odpowiada matka lub ojciec. Nie znając skutków nieodpowiedzialnych zachowań, młodzi ludzie dość beztrosko wchodzą w zagrażające środowiska, nawiązują niebezpieczne związki, podejmują krzywdzące dla nich samych decyzje. Jednym z trudniejszy momentów dla młodego człowieka jest konieczność opuszczenia domu rodzinnego. Dorosłość wywołuje ambiwalentne uczucia. Pojawia się szansa na samodzielność a jednocześnie obawa, czy dam radę, jak sobie poradzę z codziennymi obowiązkami, które dotychczas były mi zupełnie obce. Kolejnym problem przy wkraczaniu w dorosłość jest wybór partnera/ki . Osoby wychowywane przez nadopiekuńczych rodziców mają często trudności decyzyjne wzmacniane przez zależność od rodziców i dziecięcą potrzebę pełnej akceptacji z ich strony. A ta może się nigdy nie pojawić…. Ingerencja nadopiekuńczych rodziców w nowy układ rodzinny syna czy córki przybiera często niewyobrażalny zakres: nękanie telefonami pełnymi dobrych rad, drobiazgowa kontrola , wkraczanie w intymną sferę małżonków itp. Wiele związków nie wytrzymuje tak dużej presji i rozpada się.

Pomoc

Nadopiekuńczy rodzice powinni przede wszystkim zaopiekować się sami sobą. Nie obejdzie się bez uczciwego przyjrzenia się swojej postawie wychowawczej i motywom działania. Trudno to zrobić w pojedynkę, potrzebna jest pomoc z zewnątrz na przykład psychologa lub pedagoga. Profesjonalnej pomocy potrzebują też dzieci wychowywane przez nadopiekuńczych rodziców. Jeżeli uda się przywrócić młodej osobie jej prawo do autonomii, pomoże realistycznie zobaczyć swoje potrzeby i możliwości, wesprze w samodzielnym pokonywaniu lęku przed światem – można wspólnie świętować sukces.

Scroll to Top