Sekrety istnieją w każdym obszarze naszego życia, począwszy od urzędowej klauzuli tajności, po trzymane w ukryciu przed partnerem/ką i otoczeniem zdrady małżeńskie. To, czego nie chcemy ujawnić światu, nasza „druga twarz” przeplata się z „normalnym” porządkiem dnia, tym co dumą prezentujemy innym jako oficjalny obraz samych siebie…
Niszcząca siła sekretu
Tajemnice istnieją w każdej dziedzinie ludzkiego życia, ale mają najbardziej niszczycielską moc wtedy, gdy dotyczą spraw dziejących się w czterech ścianach domu. Rodzina jest teoretycznie systemem służącym wzajemnemu wspieraniu się i to tutaj kształtuje się nasza tożsamość oraz umiejętność bycia w bliskich relacjach z ludźmi przez resztę życia. Jeżeli członkowie rodziny mają między sobą sekrety lub istnieje zbiorowa tajemnica, którą chroni się przed światem zewnętrznym, prowadzi to do odcięcia się od pewnych aspektów życia przez wszystkie osoby zaangażowane w „spisek”. Przykładem tego typu niszczącej tajemnicy jest nieujawnianie prawdy o przemocy dziejącej się w rodzinie, uzależnieniu, chorobie psychicznej itp. Tego typy tematy tabu działają jak trucizna na życie emocjonalne członków rodziny. Bardzo często powodują, że dzielą rodzinę „od środka” prowadząc do izolacji poszczególnych osób np. dzieci od rodziców, dzieci od siebie wzajemnie, bliższej rodziny od dalszej rodziny itp. Równie często sekrety uniemożliwiają komunikację ze światem zewnętrznym, skutecznie utrudniają możliwość wchodzenia w bliskie relacje z osobami spoza rodziny i sięganie po pomoc z zewnątrz. Na straży rodzinnej tajemnicy stoją rożne przekonania typu: „Jeśli miałabym powiedzieć komuś o tym, że ojciec pije, zdradziłabym nas wszystkich”, „Nie mam żadnych przyjaciół, gdybym miał musiałbym zapraszać ich do domu i wtedy zorientowaliby się co się u nas dzieje” , „Wolę nie mówić o tym co robi matka, bo to by ją zabiło” itp.
Każda rodzina ma swój obszar prywatności, który oddziela ją od innych oraz chroni intymność przed inwazją świata zewnętrznego. Jednak w przypadku niebezpiecznych sekretów, związanych z jakiegoś rodzaju nadużyciami wewnątrz układu rodzinnego, granice te stają się sztywne i nieprzepuszczalne. Przyjaciele, znajomi, służby pomocowe nie są mile widziani, bo ich bliskość grozi ujawnieniem prawdy… Mottem rodziny staje się myśl „nikomu nie mów o naszych sprawach”… Zasada ta powoduje, że członkowie rodziny nie są w stanie, nawet w krytycznych momentach prosić o pomoc kogokolwiek z zewnątrz. Nawet problemy, które w żaden sposób nie dotyczą „tajemnicy”, stają się trudnością nie do przekroczenia, o ile wiążą się z koniecznością skorzystania z pomocy kogoś z zewnątrz. Sekrety rodziny mogę też ”zamrozić „ rozwój jednostki, nie dając jej szans na osiągniecie dojrzałości emocjonalnej czy wkroczenie w kolejną fazę życia. Wyobraźmy sobie sytuację w której młody człowiek zostaje wciągnięty w tajemnicę dotyczącą wieloletniego romansu matki, w czasie kiedy usiłuje się wydostać spod wpływu rodziców i zacząć samodzielne życie. Lojalność wobec matki i chęć ochrony ojca przed bolesną prawdą mogą spowodować wewnętrzną konieczność pozostania na lata w rodzinnym domu…
Granica zdrowej tajemnicy
Nie wszystkie tajemnice są destrukcyjne dla rodziny, niektóre wydają się być sensowne, a nawet są wręcz niezbędnym elementem budowania tożsamości związku czy osoby, która je posiada. Kiedy rodzeństwo ma swoje sekrety przed rodzicami , daje im to poczucie bliskości i zacieśnia więź. Podobnie, tajemnice młodej pary, których nie ujawnia się przed rodzicami i teściami, służą budowaniu autonomii i niezależności w związku. Granica między tym co służy, a tym co działa niszcząco jest dość płynna. Na pewno destrukcyjne są zawsze sekrety „dużego kalibru”, dotyczące nadużyć czy przemocy. Jednak równie niszczące dla życia rodzinnego bywają „małe tajemnice”, wynikające z braku przyzwolenia na autentyczność i indywidualność poszczególnych członków rodziny. Ten rodzaj układu rodzinnego powoduje, że jedynym sposobem jaki przychodzi do głowy matce, która chce się czegoś dowiedzieć się o życiu córki, jest pokątne czytanie jej pamiętników. W podobnym celu mąż grzebie w pamięci telefonu żony, a córka przedstawia X-a jako swojego chłopaka, choć w rzeczywistości spotyka się z Y-kiem. Brak przyzwolenia w rodzinie na wyrażanie prawdy dotyczącej tego co się czuje, robi czy wzajemnie od siebie potrzebuje, prowadzi nie tylko do tajemnic, ale także do agresji lub wręcz przeciwnie pogłębia tygodnie milczenia i dystans wobec siebie.
Czy warto ujawniać rodzinne sekrety
Zazwyczaj istnieje wiele przyczyn dla których decydujemy się milczeć, czasem miesiącami, czasem przez wiele lat. W wielu sytuacjach powodem jest altruistyczne pragnienie ochrony uczuć innych członków rodziny np. „Nie powiem ojcu o tym co wiem o moim bracie, bo będzie nieszczęśliwy”. Czasami rządzi nami strach , że prawda stanie się przyczyną odrzucenia przez najbliższych czy otoczenie. To czasem realne zagrożenie, czasem tylko nasze wyobrażenie. W przypadkach, w których rodzinna tajemnica wiąże się z aktualnie trwającym uzależnieniem członka rodzinny, przemocą czy ukrywaną chorobą, wszystkie relacje członków rodziny ulegają głębokiemu przeobrażeniu. Ich życie dostosowuje się do wymogów utrzymywania tajemnicy – siniki tłumaczone są potknięciem się na schodach, nieobecność męża w pracy nagłą chorobą, kłopoty finansowe bezrobociem lub kryzysem ekonomicznym itp. Członkowie rodziny popadają w pewien rodzaj paraliżu, tracą możliwość rozwijania bliskich relacji z innymi czy pogłębiania związków wewnątrz istniejącego już układu. Jednym z elementów pomocnych w podjęciu decyzji o ujawnieniu rodzinnej tajemnicy jest dotarcie do motywów dla których milczymy, spojrzenie na nie z innej perspektywy niż przyzwyczailiśmy się patrzeć przez lata np. odmiennie wygląda tajemnica widziana oczami dziecka, dla którego ujawnienie jej stanowi bardzo realne zagrożenie związane z doświadczeniem krzywdy, inaczej oczami dorosłej, niezależnej osoby, która wyrasta z tego dziecka. Bardzo ważnym problemem w pracy terapeutycznej z osobami „spętanymi” rodzinną tajemnicą jest zmiana wielu przekonań. Trzeba uwierzyć, że konfrontacja z prawdą nie oznacza zdrady wartości rodzinnych, lecz często jest jedyną ścieżką do uzdrowienia tego, co jeszcze da się uzdrowić. W wielu przypadkach złamanie reguł rodzinnej tajemnicy jest niezbędne dla osiągnięcia poczucia wolności i autonomii członków rodziny. Jednym z bezpiecznych sposobów ułatwienia sobie tego nader trudnego zadania jest wyjawienie długo skrywanej prawdy obiektywnemu słuchaczowi jakim może być zaufany terapeuta/ka, duchowny, lekarz itp. Powierzenie swojego sekretu drugiej osobie, która na pewno nie nadużyje swojej wiedzy, pozwala na pozbycie się poczucia winy i wstydu, odnalezienie akceptacji i współczucia, odkrycie nowych źródeł wsparcia czy siły. Z drugiej jednak strony, dzielenie się prawdą tylko z „profesjonalistą” może nie być wystarczające dla odzyskania rodzinnych więzi zamrożonych przez milczenie. To ważne, aby pomoc z zewnątrz pomogła w przełamaniu oporu związanego z ujawnianiem prawdy, pomogła przyjrzeć się konsekwencjom wyjścia poza rodzinne tabu, ale na końcu wsparła w podjęciu działania bezpośrednio wobec bliskich. Najlepszym momentem do ujawnienia skrywanej tajemnicy jest moment „spokoju” w życiu rodziny, normalnego, codziennego życia. Nie warto czekać na „przełomy” takie jak śluby, pogrzeby, narodziny dziecka itp. W harmidrze dużych rodzinnych wydarzeń, z jednej strony traci na znaczeniu waga ujawnienia prawdy, z drugiej jej ciężar gatunkowy bywa tak duży, że przeszkadza we właściwym i pełnym przeżyciu rodzinnego wydarzenia. Zarówno osoba ujawniająca jak i rodzina potrzebują czasu na odnalezienie w sobie siły potrzebnej do dźwignięcia bolesnej prawdy. Często wiąże się to koniecznością przeżycia trudnych uczuć jakie temu towarzyszą. W efekcie ujawnienie bywa jednak zwykle uzdrawiającym doświadczeniem dla członków rodziny, tworzącym przestrzeń na więcej autentyczności i realnego kontaktu ze sobą nawzajem.
Na podstawie publikacji w „Psychology Today”
Zajmuję się terapią indywidualną, terapią grupową, warsztatami rozwojowymi dla kobiet, prowadzeniem superwizji i szkoleniami w zakresie przeciwdziałania przemocy w rodzinie. Jestem z wykształcenia psycholożką, ukończyłam Wydział Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego. W terapii łączę kilka nurtów: psychologię procesu, arteterapię, focusing, EMDR, brainspotting oraz jogę. Jestem superwizorką w zakresie przeciwdziałania przemocy w rodzinie Instytutu Psychologii Zdrowia Polskiego Towarzystwa Psychologicznego i Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia”.