Trauma to zdarzenie, które jest na tyle trudne i przerażające dla doświadczającej go osoby, że nie jest ona w stanie uporać się ze swoim bólem, strachem, złością czy innymi emocjami przy pomocy wewnętrznych zasobów psychicznych jakie posiada. Traumą może być wiele wydarzeń. Doświadczenia wojenne, napaść, napad rabunkowy, porwanie, katastrofa, poważny wypadek samochodowy, przemoc emocjonalna, poważna utrata lub rozłąka, poniżenie, upokorzenie, wymuszone kontakty seksualne, zaniedbywanie i inne formy nadużyć doświadczonych w dzieciństwie… Z badań prowadzonych w USA wynika, że co najmniej połowa wszystkich dorosłych, doświadczyła jakiegoś rodzaju gwałtownej straty czy nadużycia. Nie trzeba jechać na wojnę, żeby wiedzieć co to uraz psychiczny, codzienne życie pisze wiele dramatycznych historii…
Utrata cząstki siebie
„Nie zapomnę dnia, kiedy zostałam napadnięta przez tych dwóch mężczyzn. Mijają miesiące, a ja ciągle zadaję to samo pytanie „dlaczego mnie to spotkało”? Odeszła jakaś cząstka mnie, zmieniłam się, tamtej kobiety już nie ma i nie będzie.. Po tym jak to się stało, żyłam jak w transie, niewiele pamiętam z pierwszych miesięcy . Przepłakane noce, bunt i wściekłość… Potem żal do siebie, że nie umiałam się uchronić, nie krzyczałam wystarczająco mocno, nie byłam na tyle silna, żeby sobie poradzić. Czuję żal do świata, ból, który mnie rozrywa na pół, wściekłość na ludzi, że mi nie pomogli…Wiem, że muszę zacząć żyć i jakoś przejść przez to życie.”
Każdy uraz wiąże się poczuciem straty. Nieodwołalnie odchodzi jakaś część nas – ta, która czuła się bezpieczna, ufna i otwarta wobec świata. Jeśli trauma wiązała się z krzywdą fizyczną np. zranieniem w trakcie wypadku, pobiciem czy gwałtem, tracimy dodatkowo poczucie integralności fizycznej. Można tego doświadczać jako oddzielenie od własnego ciała, poczucia „zdrady” z jego strony. Ocieramy się o własną kruchość i głęboko dotykamy bezradności wobec sił nad którymi w żaden sposób nie możemy zapanować. Tracimy poczucie bezpieczeństwa, zaufania do ludzi, poczucie kontroli nad własnym życiem. Nic nie jest już takie same jak przedtem…Nasze poczucie tożsamości, czyli „to, kim jestem” przestaje istnieć na jakiś czas. To trochę tak, jakby być drzewem, któremu ktoś podciął korzenie…
Dlaczego tak trudno jest pozwolić sobie na żal?
Wiele krzywd pozostaje niewidocznych i nie rozpoznanych, szczególnie jeśli dotyczą nadużyć związanych z przemocą w rodzinie. Możliwość przeżycia uczucia żałoby po doświadczonych stratach jest jedyną drogą powrotu do równowagi psychicznej. Kontakt z tymi uczuciami wzbudza u wielu osób ogromne przerażenie. Wydaje się nam, że jeśli pozwolimy sobie doświadczyć w pełni smutku czy złości, którą w sercu nosimy „rozpadniemy się na kawałki „. Często czujemy lęk, że uwolnienie poczucia własnego żalu, spowoduje, że żałoba nigdy się nie skończy, wyłączy nas z normalnego życia, uniemożliwi funkcjonowanie w realnym świecie. Czasem nie chcemy pozwolić sobie na uczucie żalu z powodu dumy. Dla osoby, która doświadczyła przemocy, poddanie się własnemu smutkowi czy bezsilności, może kojarzyć się z przyznaniem zwycięstwa sprawcy. Kontrola nad własnymi emocjami wydaje się być jedynym sposobem na zachowanie godności i sprawczości w życiu, jedyną drogą do zachowania poczucia godności.
Dlaczego przeżycie żalu po stracie jest ważne?
Jeżeli odcinamy się od własnego doświadczenia związanego ze zranieniem, bólem, złością czy bezsilnością, pozbawiamy się jakiegoś ważnego aspektu siebie. W pierwszym okresie zaraz po doświadczeniu traumy, ten mechanizm jest bardzo korzystny, bo pozwala nam „nie utonąć w emocjach” i podjąć działania służące przetrwaniu. Na dłuższą metę odbiera nam on jednak możliwość korzystania z posiadanych zasobów i cieszenia się z życia jakie mamy. Duża część energii psychicznej jest zużywana na kontrolę niechcianych emocji, a nie na twórcze doświadczanie tego, co przynosi nam aktualne życie w którym często nie dzieje się nam już żadna krzywda. Jednym z mechanizmów w jaki odrzucamy własne uczucia żalu i smutku są fantazje o zemście na prześladowcy. Te myśli przynoszą chwilowe poczucie siły i władzy nad życiem, ale powodują też, że doświadczona trauma pozostaje w centrum naszej uwagi na długie lata. Odwet nie przynosi spokoju ducha, a doświadczenia ludzi, którzy wybrali drogę realnej zemsty na sprawcy, pokazują, ze zwykle cierpią jeszcze bardziej. Innym sposobem „obchodzenia” swoich uczuć, w tym wściekłości i gniewu, są fantazje o wybaczeniu. Łudzimy się, że jesteśmy w stanie siłą własnej woli przekroczyć gniew i wymazać efekt urazu. Całkowite wybaczenie komuś, kto nas świadomie skrzywdził przekracza nasze możliwości. W większości systemów religijnych nawet bóg wybacza wtedy, gdy sprawca zasłuży na to spowiedzią i żalem za popełnione uczynki. Autentyczna skrucha ze strony sprawcy jest raczej rzadkim przypadkiem, a oczekiwanie od siebie, że okażemy wielkoduszność wobec kogoś kto stosował wobec nas przemoc, nie koniecznie posłuży naszemu zdrowiu. Przeżycie poczucia żałoby po traumie jest wyjściem poza zemstę i pochopne wybaczanie. Jest sposobem uszanowania tego co nam się przydarzyło i za co nigdy nie ma wystarczającej kary czy rekompensaty.
Opłakiwanie tego, co już nigdy się nie stanie
Osoby, które przeżyły jakiś rodzaj traumy mają do odżałowania nie tylko to co się stało i było okropne, lecz również to co się nigdy nie wydarzyło i co się już nigdy nie stanie… Jeśli przeżyło się dzieciństwo pełne przemocy ze strony członków rodziny, jest wiele do wypłakania. Utracona wiara w dobrego ojca czy matkę, których zabrakło. Strata dzieciństwa pozbawionego beztroski, spontaniczności i zabawy. Zbyt wczesne obciążenie odpowiedzialnością za siebie czy innych np. nie radzącą sobie z sytuacją matką czy młodszym rodzeństwem. Jeśli trauma wiąże się z doświadczeniem przemocy w dorosłym związku, do przeżycia jest żałoba za stratą marzeń związanymi z kochającym partnerem/ką, bezpiecznym domem, wspólnym budowaniem życia. Strata marzeń potrafi tak samo boleć jak strata fizyczna.
Przemijanie bólu
Tylko ból, który pozwolimy sobie doświadczyć, jest w stanie przeminąć. Rekonstrukcja traumatycznych wydarzeń wymaga powrotu do przeszłości, choć pozwolenie sobie na żałobę może dawać poczucie pogrążenia w żalu na „wieczność”. Nie wiadomo jak długo musi trwać ten proces, ale wiadomo, że zawsze kiedyś się kończy. W każdym przypadku, po jakimś czasie przychodzi moment w którym opowiadanie traumatycznej historii przestaje wzbudzać intensywne uczucia. Ból przestaje być tak mocny, a przeżyta strata staje się jednym z wielu, nadal ważnym, ale nie podstawowym i definiującym nasze życie, wspomnieniem. Taki mówi o tym momencie w życiu Sohaila Abdul, ofiara gwałtu „ Ktoś spytał mnie co jest najgorsze w gwałcie. Spojrzałam na salę i nagle usłyszałam, jak mówię, że gwałt jest przede wszystkim okropnie nudny. …Nie zrozumcie mnie źle. To było straszne. Nie chodzi mi o to, że nudne było samo wydarzenie, ale minęło tyle lat i straciłam zainteresowanie tym tematem. Te różne fobie i lęki są interesujące, kiedy dzieją się pierwsze 50 czy 500 razy. Teraz nie potrafię się tym tak przejmować” (J.l. Herman „Przemoc, uraz psychiczny i powrót do zdrowia”) .
Kiedy przeżywamy żałobę po stracie bliskiej osoby, która odeszła z naszego życia, często wystarczająca jest kochająca obecność i wsparcie rodziny czy przyjaciół. Jeśli mamy do opłakania doświadczenie traumy min. związanej z przemocą, potrzebna jest profesjonalna pomoc psychologiczna. Zwrócenie się o nią, nie jest wyrazem słabości, tego typu doświadczeń nikt nie jest w stanie przekroczyć w pojedynkę. Jest okazaniem zdrowej troski o siebie, bo celem powrotu do trudnej przeszłości nie jest zadręczanie się tym na co nie miałyśmy/liśmy wpływu, lecz odzyskanie energii do mierzenia się życiem, które nam pozostało…
Zajmuję się terapią indywidualną, terapią grupową, warsztatami rozwojowymi dla kobiet, prowadzeniem superwizji i szkoleniami w zakresie przeciwdziałania przemocy w rodzinie. Jestem z wykształcenia psycholożką, ukończyłam Wydział Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego. W terapii łączę kilka nurtów: psychologię procesu, arteterapię, focusing, EMDR, brainspotting oraz jogę. Jestem superwizorką w zakresie przeciwdziałania przemocy w rodzinie Instytutu Psychologii Zdrowia Polskiego Towarzystwa Psychologicznego i Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia”.