I żyli długo i szczęśliwie – tajemnica związków, które trwają mimo upływu lat

Maria i Paweł są parą od siedmiu lat. ”Na początku naszej znajomości był szał, motyle w brzuchu, prawdziwa euforia” wspomina Maria. ”Czułam, że jesteśmy sobie przeznaczeni. Nie miałam cienia wahania kiedy po trzech miesiącach znajomości zamieszkaliśmy razem, a po następnych trzech wzięliśmy ślub” kontynuuje. „Nasz związek zawsze był burzliwy. Obydwoje mamy silne charaktery i często kłócimy się. Przyzwyczaiłam się do tego. Po jakimś czasie emocje opadają, zaczynamy rozmawiać, szukamy kompromisów. Nie wiem czy jesteśmy dobrym związkiem. Co to w ogóle znaczy? Wiem, że zawsze mogę liczyć na Pawła, ale wiem też, że kiedy jesteśmy innego zdania obydwoje walczymy o swoje i bywamy trudni. Kiedy jest nam dobrze wracają wspomnienia dawnych chwil, kiedy jesteśmy w konflikcie czasem myślę, że lepiej byłoby nam osobno…”.

Pytania, które zadaje sobie Maria, zna wiele osób. Życie w związku to dla wielu ludzi jedno z najtrudniejszych wyzwań życiowych.  Kiedy doświadczamy ciepła, akceptacji, miłości wątpliwości znikają. Kiedy pojawia się konflikt, złość, smutek, wracają od nowa. Jak poznać, czy związek który tworzymy jest dobry? Odpowiedzi na to pytanie jest tyle, ile par. To co czasem pomaga w uzyskaniu bardziej obiektywnego spojrzenia na własne relacje, to przejrzenie się w lustrze innych. Amerykańska psycholożka Dolores Curran („Stress and Healthy Family”) przeprowadziła badania dotyczące cech związków, które pozostają w miarę upływu lat trwałe, a co najważniejsze satysfakcjonujące dla obydwu stron. Okazało się, że podstawową cechą badanych par była umiejętność radzenia sobie ze stresem, jaki towarzyszy kolejnym kryzysom rozwojowym przez jakie przechodzimy w naszych relacjach . Kolejne etapy rozwoju rodziny to zamieszkanie razem, pojawienie się dzieci, kryzys połowy życia, starzenie się, straty, dorastanie dzieci itp. Każda zmiana, zarówno ta „na lepsze”, wytęskniona i wyczekana jak i ta, która przychodzi znienacka i jest bardzo trudna, związana jest ze stresem. Badane pary doświadczały każdego z typowych kryzysów dotyczących rodziny, ale równocześnie posiadały kilka umiejętności, które pozwalały przechodzić przez wszystkie te sytuacje wzmocnione i bardziej zintegrowane. Czyżby była to właśnie tajemnica bajkowego „i żyli długo i szczęśliwie”?

Akceptacja stresu i traktowanie go jako normalnej części życia

Zdrowe pary spodziewają się stresu, są realistyczne, nie hołdują romantycznemu wyobrażeniu „idealnego związku”. Ich oczekiwania i cele są czasem mniejsze niż oczekiwania innych, ale za to bardziej osadzone w rzeczywistości. Pojawiające się problemy np. wychowawcze czy finansowe, nie są odbierane jako sygnał własnego braku kompetencji , ale są naturalną częścią życia z która trzeba się jakoś uporać. Ten sposób myślenia chroni nas przed spadkiem samooceny, który często pojawia się w momentach kryzysów, w których mamy skłonność do winienia się, deprecjonowania własnych sukcesów, tracenia z pola widzenia całości obrazu. Pary radzące sobie dobrze ze stresem wydają się bardziej pogodzone ze swoim życiem i zmianami jakie ono przynosi.

Spójność oczekiwań

Ważnym czynnikiem zadowolenia w związku są nasze oczekiwania wobec partnera/partnerki/dzieci. Bardzo często wchodzimy w relacje z dziecięcym nastawieniem, że „ on czuje to samo co ja”, „ona ma takie same jak ja pragnienia związane z przyszłością”. Badacze rodziny uważają, że oczekiwania są jednym z podstawowych czynników, na podstawie których można długofalowo określić stopień satysfakcji w związku. On w głębi duszy chce żony, która będzie tworzyła domowe ognisko, ona chce robić karierę. Ona spodziewa się opiekuna, który ja zasłoni przed światem, on jest romantycznym artystą, który potrzebuje kontaktu z sobą samym. Spotkanie osób o tak różnych postawach może być na początku gorące i namiętne, ale na dłuższą metę ma małe szanse przetrwania.  A może warto by robić sobie badanie testowe dotyczące oczekiwań przed ślubem!

Umiejętność dzielenia się uczuciami i rozmowy

W pewnym badaniu zapytano 5000 niemieckich mężów i żon, o to jak często ze sobą rozmawiają. Po dwóch latach zwykle wystarczały trzy minuty rozmowy przy śniadaniu, ok. dwadzieścia min. przy obiedzie, parę minut w łóżku. W szóstym roku było to w sumie dziesięć minut dziennie. Stan całkowitego milczenia większość par osiągała w ósmym roku małżeństwa (Family Therapy NetWorker, 1984). Bliskość to umiejętność, której trzeba się nauczyć. Wiele osób nie potrafi rozpoznawać i nazywać swoich uczuć, boją się odsłaniać nawet wobec najbliższych osób, a może zwłaszcza wobec najbliższych, bo wtedy ryzyko zranienia jest największe. Kiedy pary zaczynają dzielić się uczuciami, stają się nie tylko kochankami czy rodzicami, ale po prostu przyjaciółmi. Tworzy to nową jakość, która pozwala wspierać się wzajemnie w trakcie trwania życiowych kryzysów. 

Umiejętność rozwiązywani konfliktów i twórczego radzenia sobie z trudnościami

Pary, które umieją sobie radzić ze stresem po jakimś czasie wypracowują praktyczne sposoby rozwiązywania nieporozumień. Dobre pary maja zwykle sporo takich „patentów”, które często daleko wykraczają poza typowe w naszej kulturze sposoby rozwiązywania problemów. Kwestie związane z pieniędzmi, seksem, dziećmi, podziałem obowiązków należą do obszarów, które w większości związków mogą prowadzić do wojny, jeśli parze brakuje umiejętności konstruktywnego rozwiązywania konfliktów, mogą one go zniszczyć. Nierozwiązany konflikt w parze wpływa na wszystkich członków rodziny, przede wszystkim na dzieci. Czasem, szczególnie w tedy kiedy konflikt przeradza się w przemoc, nie ma już co naprawiać w relacji, a jedynym rozwiązaniem jest rozstanie. Jak pokazują badania, dzieci rozwiedzionych rodziców, którzy nie są w konflikcie, przejawiają mniej problemów niż dzieci z rodzin pełnych, w których panuje niezgoda.

Korzystanie ze wsparcia innych osób i instytucji

„Nie poradzilibyśmy sobie, gdyby nie pomoc przyjaciół”, „Sąsiedzi byli zawsze kiedy ich potrzebowaliśmy”, „Nasza wspólnota była z nami w tych trudnych chwilach” – rodziny dobrze radzące sobie ze stresem mają bardzo otwarty stosunek do korzystania z pomocy otoczenia. Uważają przyjaciół, rodzinę, swoją wspólnotę (o ile ja posiadają) za cenne wsparcie w radzeniu sobie z trudnościami, w przeciwieństwie do rodzin „zestresowanych”, które traktują pomoc innych za wyraz swojej nieudolności i braku kompetencji. Mamy zaszczepione kulturowo, że „dobra rodzina” to taka, która rozwiązuje wszystkie swoje problemy w czterech ścianach, w efekcie często kończy się krzywdą i niepotrzebnym cierpieniem np. dzieci. Rodziny dobrze radzące sobie ze stresem są otwarte na pomoc z zewnątrz i mają pozytywny stosunek do wsparcia jakie mogą otrzymać od otoczenia.

Umiejętność przystosowania się

Nawet jeśli na początku związku byliśmy spójni w naszych wzajemnych oczekiwaniach, w miarę jak dojrzewamy jako osoby, zmieniają się także nasze potrzeby w relacji. Pary dobrze radzące sobie ze stresem, posiadają zdolność przystosowywania się do nowych sytuacji, elastyczność postaw i podejścia do ról rodzinnych, zdolność do kreowania nowych zachowań i zwyczajów w rodzinie. To co czasem z zewnątrz wygląda na kataklizm, może spowodować w rodzinie, posiadającej zdolność do zmiany, bardzo pozytywną transformację postaw i zachowań. Oczekiwanie, że zawsze będziemy tacy sami „jak kiedyś” jest nierealistyczne, zdrowe związki potrafią akceptować zmiany i podążać za nimi, traktując je w kategoriach rozwoju a nie porażki.

Scroll to Top