Jak reagować kiedy jesteśmy świadkami przemocy w bliskich relacjach? Jakie służby są przygotowane do prowadzenia interwencji? Jak zadbać o siebie, kiedy jesteśmy świadkami przemocy?
W połowie sierpnia na głównej milanowskiej ulicy młody mężczyzna okładał pięściami i lżył młodą kobietę. Towarzyszył mu trochę zdenerwowany kolega. Obok przechodzili ludzie. Widzieli, zatrzymywali się, szli dali. Po jakimś czasie jedna z osób wezwała Straż Miejską. Na widok strażnika sprawca w widoczny sposób uspokoił się, po krótkiej wymianie zdań wszyscy rozeszli się. Co się wydarzyło dalej z młodą kobietą (np. na kolejnej ulicy) nie wiemy. Wzywająca straż osoba nie otrzymała informacji, czy została wszczęta jakaś procedura chroniąca ofiarę (np. wezwana policja i założona Niebieska Karta).
Wiele osób uważa, że nie powinno ingerować w sprawy osobiste innych, szczególnie jeśli dotyczy to tego co dzieje się związku czy w rodzinie. Generalnie to bardzo dobra zasada, ale nie dotyczy ona przypadków przemocy. Zwykle u osób, które są świadkami kłótni, krzyków, popychania, pojawiają się myśli typu: „A może to normalne, nie ma idealnych związków”, „To ich sprawa, są dorośli”, „ Może im zaszkodzę mieszając się w tę sprawę”, „Jeszcze mi się od nich dostanie, że się wtrącam” itp. Magia rodziny, związku i świętości spraw osobistych odbiera nam ostrość widzenia faktów. A faktem jest to, że przemoc jednej osoby wobec drugiej jest zawsze przestępstwem, niezależnie od tego co łączy ofiarę i sprawcę. Świadkowie przemocy w rodzinie to bardzo ważne osoby, często jedyne, które mogą pomóc w wyjściu poza zbiorowe milczenie o tym, co złego się dzieje w bliskich relacjach.
Wezwij policję
Świadek przemocy nie musi, a nawet często ze względu na swoje bezpieczeństwo, nie powinien robić żadnej bezpośredniej interwencji. Od tego są profesjonaliści przygotowani do tego typu działań, policja. Zadaniem świadka jest przerwać przemoc poprzez wezwanie pomocy (nr tel. 112 lub 997). Świadek wzywający policję może, choć nie ma obowiązku, podawania swoich personaliów. Straż Miejska nie posiada uprawnień do wszczynania procedury Niebieskie Karty, która jest podstawowym narzędziem ochrony ofiary. Jeśli przemoc dotyczy osoby, która się do nas zgłosi po pomoc np. koleżanki czy sąsiadki ważne jest, aby jej wysłuchać, okazać wiarę w to, co mówi i motywować, aby samodzielnie zgłosiła się po profesjonalne wsparcie. Można pomóc w znalezieniu adresów miejsc pomocowych i nawet towarzyszyć przy pierwszej wizycie, ale nie da się zrobić tego za druga osobę! Jeśli samodzielne zgłoszenie po pomoc jest niemożliwe, bo ofiarą jest dziecko, osoba starsza lub niepełnosprawna, świadek powinien zawiadomić o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przemocy w rodzinie instytucje, które zajmują się udzielaniem pomocy w sytuacjach kryzysowych czyli policję lub prokuraturę, sąd, lokalny OPS.
Jeśli widzisz na ulicy lub słyszysz za ścianą krzyki czy inne odgłosy, które nasuwają przypuszczenie, że w sąsiedztwie dzieje się przemoc, wezwij policję! Być może ratujesz w ten sposób czyjeś życie.
Stereotypy na temat przemocy
Jesteśmy, jako społeczność, niestety bardzo tolerancyjni wobec przemocy. Z badań OBOP wynika, że znaczna część Polaków uważa za normalne podczas kłótni w rodzinie obrażanie i wyzwiska oraz szarpanie i popychanie . Powodem do niepokoju wydają się być dopiero siniaki i rany na ciele ofiary , a więc przemoc kojarzy się przede wszystkim z przemocą fizyczną. Dość niska jest świadomość tego, jak może przejawiać się przemoc ekonomiczna – co trzeci Polak uważa wydzielanie pieniędzy i ścisłe kontrolowanie wydatków współmałżonka za przejaw gospodarności. Wciąż pokutuje całkowicie fałszywe i krzywdzące przekonanie, że ofiary przemocy akceptują swoją sytuację. Ten rodzaj myślenia może wpływać na obojętność wobec przypadków przemocy w rodzinie obserwowanych w otoczeniu. Częste jest też zrzucanie na ofiary odpowiedzialności za doświadczaną przemoc – co czwarty respondent OBOP sądzi, że sprawca zaprzestanie przemocy, gdy nie będzie prowokowany, tyle samo uważa, że strach przed poruszaniem pewnych problemów w rozmowie z mężem jest problemem żony. Ten rodzaj myślenia obarcza ofiarę odpowiedzialnością za zachowanie sprawcy i jest całkowicie fałszywy! Nie istnieje nic co można określić jako „prowokowanie do nadużycia”. Nawet jeśli sprawca czuje się np. zły z powodu jakieś reakcji członków rodziny, to nic nie usprawiedliwia stosowania bicia, poniżania psychicznego, nadużyć seksualnych czy wykorzystywania ekonomicznego. Za przemoc zawsze odpowiedzialny jest całkowicie sprawca.
Co czują świadkowie przemocy?
Bycie świadkiem przemocy jest trudnym emocjonalnie doświadczeniem. W pewnym sensie świadek odczuwa podobnie jak ofiara ból, strach, wściekłość. Bardzo często towarzyszą temu myśli „Coś muszę zrobić, ale boję się, albo nie wiem co”, „Czy należy ingerować?”, „Może niech ktoś się tym zainteresuje?”. Bycie świadkiem przemocy bywa silnie traumatyczne i nic dziwnego, że na różne sposoby staramy się uciec od tego doświadczenia. Nie zdajemy sobie sprawy, że świadkowie w wielu sytuacjach wymagają podobnego wsparcia psychologicznego jak same ofiary nadużyć. Nie wahajmy się reagować jeśli jesteśmy świadkami przemocy, ale pamiętajmy też, aby zatroszczyć się potem o właściwą pomoc dla siebie np. porozmawiajmy z kimś bliskim, kto nam udzieli wsparcia, zadzwońmy na infolinię pomocową.
Zajmuję się terapią indywidualną, terapią grupową, warsztatami rozwojowymi dla kobiet, prowadzeniem superwizji i szkoleniami w zakresie przeciwdziałania przemocy w rodzinie. Jestem z wykształcenia psycholożką, ukończyłam Wydział Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego. W terapii łączę kilka nurtów: psychologię procesu, arteterapię, focusing, EMDR, brainspotting oraz jogę. Jestem superwizorką w zakresie przeciwdziałania przemocy w rodzinie Instytutu Psychologii Zdrowia Polskiego Towarzystwa Psychologicznego i Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia”.